Czy ja pasuję do tego Świata?

 

Hej dziewczyny. Zapewne zastanawiacie się co aktualnie dzieje się w mojej głowie po przeczytaniu samego tytułu.

Dlaczego wylewam swoje myśli na klawiaturę, a później widzę je na ekranie? Jaki w tym cel i o co mi tak naprawdę chodzi?

Najpierw się przedstawię. Nazywam się Bella i pochodzę z bliskiego wschodu. Ci co nas nie rozumieją i wiecznie próbują zepsuć nam dzień, a co gorsze - życie powinni pojechać do Armenii i wnieść do swojego życia trochę ciepła, empatii, a przede wszystkim życzliwości dla siebie samych.
Ormianie są mili dla siebie. Nie oceniają innych, nie krytykują, ale oczywiście, wyjątki też się zdarzają.
Znacie to uczucie, gdy chcecie dla wszystkich dobrze, pragniecie by Was polubili ale nadal czujecie się niedocenione?
Wiem dziewczyny, ja też się tak czuję. Doskonale to rozumiem.
Często widzę błędy w swoim zachowaniu. Otóż to! Musimy z tym żyć. Każdy je popełnia. I ja też pewnie nieraz kogoś zraniłam. Nikt nie jest idealny.
My - ludzie często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo ranimy naszych najbliższych słowami, czynami, a nawet gestami. Myślimy co się dzieje… „Nie, oni przesadzają, przecież nic im nie zrobiliśmy,” a po kilku dniach przejmujemy się opinią osoby, która nie ma dla nas najmniejszego znaczenia. Brzmi znajomo prawda? Często bliskie nam osoby, którym sprawiamy przykrość nie pokazują tego jak się czują, że zabolały ich nasze słowa lub są na nas źli, wręcz przeciwnie - nie chcą nas martwić swoimi odczuciami i po prostu uciekają od tematu. „Może powiedzieliśmy coś, czego nie powinniśmy? A może, zrobiliśmy coś, czego nie powinniśmy?” I tak dalej…
Wyobraź sobie, co się właściwie dzieje w tym momencie. Nas bolą nic nieznaczące opinie obcego, natomiast osoba, która jest dla nas ważna cierpi właśnie z Naszego powodu.
”Zostaw te swoje myśli, skup się na tym, co ważne. Dlaczego wciąż się zadręczasz?” - Słyszałyście już gdzieś, prawda?
Innym bardzo łatwo jest nas oceniać, mówić nam co mamy robić, co zjeść na śniadanie, o jakiej porze dnia się położyć spać… Oni wiedzą lepiej od nas…
Najgorsze jest to, że ludzie z reguły oceniają, a mało rozumieją…
Pamiętam rozmowy z moimi rówieśnikami z gimnazjum. Nie byłam zbyt lubianą osobą w szkole, a wśród popularnych? Wydawało mi się, że obiektem żartów. Osoba oceniana wielokrotnie nie wierzy w swoje możliwości, wręcz uważa, że oni mają rację, a nawet jest w stanie się z nimi zgodzić, bo przecież to ,,w niej" jest problem (ale to temat na inny post). Po kilku latach spotkałam te osoby w różnych miejscach. Byli w szoku, że spełniam swoje marzenia, rozwijam się i mam pasje.

Pamiętajcie moje kochane.
Nikt nigdy nie będzie świadczył o Waszej wartości.
Nikt nie będzie Was doprowadzał do płaczu.
Nikt nie będzie Wam dyktował jak macie żyć.
Bo nikt nigdy życia za Was nie przeżyje!
Buziaki,
Bella.

Komentarze

  1. Ja już WIEM na 100%, że nie pasuję do tego świata - ale w sumie jest mi z tym dobrze i dotarłam do takiego punktu w swoim życiu, że już nic nikomu nie muszę udowadniać (ewentualnie samej sobie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grunt w tym, by widzieć w tym zalety, nie zadręczać się ludźmi, którzy nie są dla nas życzliwi.

      Usuń
  2. Nie ma sensu zadręczać się ludźmi, którzy nam dobrze nie życzą i zawsze wszystko wiedzą lepiej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Wyższa" Wrażliwość